Skalnik Czarny Bór okazał się drużyną lepszą od Unii Jaroszów, wygrywając 2:1 (2:0). Nasi zawodnicy tracą głupio dwie bramki w pierwszej połowie. Mimo kilku dogodnym sytuacji Janusza Sypko, ostatecznie rozmiar porażki zmniejszył Mark Chaba ładnym uderzeniem z przed szesnastki.
Problemy naszej drużyny zaczęły się już przed samym spotkaniem. Jak się okazało, kilku zawodników w ostatniej chwili poinformowało o swojej nieobecności przed niedzielnym spotkaniem. Zachowanie niektórych zawodników było bardzo nieodpowiedzialnie wobec trenera, kierownika, a przede wszystkim wobec kolegów z drużyny - gdyż o pewnych zdarzeniach było można poinformować ze stosownym wyprzedzeniem. Mam nadzieję, że więcej taka sytuacja nie będzie miała miejsca.
Pierwsza część gry rozpoczęła się bardzo pechowo dla Unii Jaroszów, gdyż w 5 minucie spotkania tracimy pierwszą bramkę. 10 minut później mogło być jeszcze gorzej: Rafał Pasieka popełnił błąd przy wyprowadzeniu piłki, piłka trafia do napastnika, który wychodzi sam na sam z Adamem Krawczykiem, ale napastnik zostaje zahaczony przez Dawida Łukasiewicza. Sędzia był łaskawy dla kapitana naszej drużyny i napomniał go tylko żółta kartką. Unia Jaroszów obudziła się z letargu i zaczęła konstruować akcję, szczególnie prawą stroną, gdzie bardzo dobrze po raz kolejny spisywał się Marek Chaba. W kilku sytuacjach zabrakło trochę szczęścia żeby doprowadzić do wyrównania. Niestety, co się nie strzeli to się zemści: tak było w 30 minucie, gdzie Unia Jaroszów po raz drugi traci "frajerską bramkę" - po dośrodkowanie w pole karne, zawodnik z Czarnego Boru zrobił co chciał, a nasi zawodnicy przyglądali się jego poczynaniom zamiast agresywnie zareagować na całe zajście. Do końca pierwszej połowy gra była wyrównana a wynik nie uległ zmianie.
Na drugą połowę nasi zawodnicy wychodzą zmotywowani. Od razu przystępują do ataku spychając powoli rywala do defensywy. Gospodarze zaczęli grać więcej z kontry, ale obrona nie popełniała rażących błędów a Adam Krawczyk pewnie interweniował. Naszą przewage udokumentował Marek Chaba oddając soczysty strzał sprzed pola karnego. Unia Jaroszów mogła doprowadzić do wyrównania, ale Janusz Sypko pomylił się dwukrotnie w dogodnych sytuacjach: raz piłka trafiła w poprzeczkę, a drugim razem poszybowała nad bramką. Im bliżej było końca spotkania, nasi zawodnicy podejmowali coraz to większe ryzyko, a rywale groźnie kontrowali, ale kibice więcej bramek w tym spotkaniu nie ujrzeli.
Skalnik Czarny Bór wygrał zasłużenie spotkanie, choć z przebiegu gry remis wydawałby się bardziej sprawiedliwym wynikiem. Jak to się mówi: nie ważne jak wyglądał obraz gry, ważne to co w sieci - a tu Skalnik był lepszy. Szkoda, że tracimy bramki po błędach w grze obronnej,a strzelenie gola na własną korzyść przysparza nam wiele problemów.
Druga sprawa to braki kadrowe tego dnia. Miejmy nadzieję, że ta sytuacja wyjaśni się już na najbliższym treningu i nie będzie więcej takich niemiłych niespodzianek. Trening we wtorek i piątek na OSiR Strzegom o godz. 18:00.
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.